Opatowska 10, Sandomierz sandomierz@caritas.pl (+48) 15 644 55 86

Caritas Diecezji Sandomierskiej

Caritas Diecezji Sandomierskiej jest instytucją charytatywną, której misją jest niesienie pomocy w duchu ewangelicznej miłości, dającej nadzieję na godne życie ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji.

Powrót Niezwykłe spotkanie

W niedzielę 6 marca br. grupa młodzieży z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Św. Jadwigi Królowej w Sandomierzu z księdzem prefektem Szymonem oraz siostrami służkami: Iwoną i Krzysią odwiedzili dzieci i młodzież, wychowanków Domu Dziecka w Pioniersku koło Mariumpola z ogarniętej wojną Ukrainy - relacja ks. Jan Kania

Na miejsce przybyliśmy około godziny 14.15 (dzieci właśnie kończyły obiad). Pani Iwona, pracownik ośrodka pokazała nam, gdzie możemy zostawić owoce i słodycze dla naszych kolegów z Ukrainy i zaprowadziła do sali, w której oczekiwaliśmy na ich przybycie. Wcześniej jednak spotkaliśmy się z  Panią Oksaną – wychowawczynią dzieci, która przedstawiła nam sytuację w jakiej znaleźli się jej podopieczni. Spotkanie rozpoczęliśmy Koronką do Bożego Miłosierdzia w intencji pokoju, żołnierzy i wszystkich, którzy pozostali na Ukrainie, prowadzoną przez naszych ukraińskich kolegów.

Następnie przedstawiliśmy się sobie, a animator - Kuba poprowadził gry i zabawy z Chustą Klanza, gdzie zaraz po tym przeprowadzone zostały konkursy: przeciągania liny i zręcznościowy. W trakcie zabawy dołączyła do nas Ela z Ługańska, która tłumacząc język ukraiński pomagała nam przezwyciężać wszelkie bariery językowe. Pomimo tego, że Kuba dobrze radził sobie z językiem ukraińskim (nauczył się go, konwersując po ukraińsku z Marianą, obecnie już absolwentką naszej szkoły - studentką medycyny) to jednak, w niektórych sytuacjach niezbędna była pomoc Eli. W trakcie zabaw z najmłodszymi, młodzież zajmowała się grą w planszówki pod czujnym okiem Gali, animatorki z Domu Dziecka. W tym samym czasie siostry: Iwona i Krzysia poprzez wspólną rozmowę integrowały się z kilkoma wychowankami, którzy potrzebowali odrobinę czasu do zaklimatyzowania się we wspólnej zabawie.

Nieoczekiwanie, sytuacja diametralnie zmieniła się w momencie, gdy dziewczyny: Karolina, Paulina, Kinga, Zuzia Ala i Ola zainicjowały w grupie tańce integracyjne, przełamując tym samym wszystkie dotychczasowe bariery. Nie wiadomo kiedy, a staliśmy się wszyscy jedną wspólnotą. Jednak przy dobrej zabawie czas jest nie ubłagany i szybko mija... Młodsze dzieci niechętnie się z nami rozstawały, za to starsze ochoczo wymieniły się między sobą kontaktami…

Nasze spotkanie zakończyliśmy wspólną modlitwą „Ojcze nasz” oraz wielkim wspólnym uściskiem i mnóstwem „przytulasów”.

 

 

W drodze powrotnej podziwialiśmy dzieci, ich żywiołowość, otwartość i pomimo wszystko, hart ducha - takie małe ciche bohaterstwo w znoszeniu przeciwności losu w ich życiu, co szczególnie nas wzruszyło:

 

Niezwykłe w tym spotkaniu było to, że pomimo braku znajomości języków, byliśmy w stanie porozumieć się ze sobą na innym poziomie i to tak doskonale, że trudno nam się było na koniec rozstać.  ⁓s. Iwona 

 

Bardzo cieszę się, że mogłam poznać i spędzić te kilka godzin z dziećmi z ukraińskiego sierocińca. To ile miały energii, radości i chęci do zabawy motywuje do dalszej pomocy i angażowania się w wolontariat. Każdy odwzajemniony uśmiech takiego malucha jeszcze bardziej jednoczył. Piękne było to, że zabawy rozpoczęliśmy i zakończyliśmy modlitwą, stojąc w kółku i trzymając się za ręce. To niedzielne popołudnie pokazało mi, że nieważne skąd pochodzimy, czy jakim językiem mówimy, wszyscy tworzymy wspólnotę, w której najważniejsze jest wsparcie, pomoc i wzajemna miłość i życzliwość.  ⁓Karolina   

 

Dzięki temu spotkaniu mogłam doświadczyć nowej rzeczywistości, bardzo cieszyłam się że mogłam zintegrować się z dziećmi i dać mi chwile radości.  ⁓Aleksandra

 

Czas spędzony z dziećmi w niedzielę był radosny. Najfajniejszym dla mnie wspomnieniem jest to,  jak wszystkie dzieci i młodzież włączyli się do wspólnych tańców.  ⁓Zuzia

 

W niedzielę, wraz z innymi uczniami naszej szkoły miałem okazję pomóc ukraińskim dzieciom z Domu Dziecka organizując zabawy oraz spędzając z nimi czas. Odnoszę wrażenie, że dając dzieciom nas samych sprawiliśmy im wielką przyjemność i daliśmy chwilę wytchnienia i radości, których teraz tak bardzo potrzebują. Myślę, że takie spotkanie pomogło również nam. Pod koniec zabaw na każdej twarzy malował się uśmiech. Jestem bardzo zadowolony, że dzięki naszym staraniom dzieci mogły choć na chwilę poczuć się normalnie.  ⁓Jakub

 

Wczorajsza wizyta wywołała u mnie dużo emocji i zarazem refleksji. Zapewne wiele ludzi jeżdżąc w takie miejsca, myślą tylko o tym aby zająć czymś czas, aby jakoś wytrwać całą wizytę i później wrócić do swoich obowiązków lecz nie w moim przypadku. Część z dzieci miało naprawdę dużo energii a w ich oczach było widać radość mimo wydarzeń, które wpłynęły na ich przyjazd do Polski. Druga część była wyciszona, skryta w sobie, nadal poruszona wojną. Myślę, że ta wizyta pokazała im, że u nas im nic nie grozi, że wspólne integrowanie się poprzez gry czy tańce odciągnęło ich od myśli zawirowanych czarnymi chmurami. Bardzo urzekła mnie życzliwość tych dzieci, szczególnie wtedy, gdy jedna z dziewczynek złapała moją dłoń i poprowadziła do kuchni by dać mi butelkę wody. Takie spotkania mogą naprawdę dużo nauczyć człowieka - przede wszystkim okazywania wsparcia. Z miłą chęcią wybrałabym się jeszcze raz z wizytą.  ⁓Paulina

 

Cieszę się, że mogliśmy bawić się z dziećmi, które na chwilę mogły odpocząć od przytłaczającej sytuacji w ich kraju. Spędziliśmy ten czas w miłej atmosferze. Była to sytuacja, która nam pokazała, że zabawa może dać drugiemu człowiekowi powód do szczęścia. Dziękujemy za ciepłe przyjęcie i za to, że mogliśmy pomóc.  ⁓Alicja

 

Cieszę się, że nasza wizyta wywołała uśmiech na twarzach wielu dzieci i młodzieży. W pewien sposób nasz przyjazd pozwolił im odejść myślami od przykrej rzeczywistości jaka ich spotkała. Ucieszył mnie również ten fakt, iż pomimo nie znaliśmy się wcześniej, to zostaliśmy przyjęci w ciepłej atmosferze, co pomogło obu stronom w nawiązaniu relacji. Myślę, że warto jest sobie pomagać, ponieważ dobro zawsze powróci.  ⁓Kinga

 

Niedzielne spotkanie wywołało u mnie wiele emocji. Po pierwsze podziw dla determinacji i odwagi Wychowawców, którzy w porę zapewnili swoim Podopiecznym bezpieczne warunki do życia. Drugim zadziwieniem były same Dzieci… Widziałam jak bardzo chciały być dziećmi… Choć w wielu oczach mimo zabaw i gier przewijał się zrozumiały smutek… Dla mnie najbardziej wzruszającą chwilą były momenty wspólnej modlitwy i nie chodzi mi o to, że modliliśmy się jednym głosem w dwóch językach, choć o to poniekąd też, ale o klimat tej modlitwy... Była w niej jakaś podniosłość, majestatyczność a jednocześnie prosta i bliskość… Moje rekolekcje wielkopostne właśnie się zaczęły…  ⁓s. Krzysia.