Caritas Diecezji Sandomierskiej jest instytucją charytatywną, której misją jest niesienie pomocy w duchu ewangelicznej miłości, dającej nadzieję na godne życie ludziom znajdującym się w trudnej sytuacji.
Kochani Rodzice.
Święto Autyzmu, Niebieski dzień! Autyzm to historia dwóch bitew, walki by pozostać, po za światem i bitwą, żeby do niego dołączyć. Przegranym i wygranym może być tylko jedna osoba, osoba dotknięta autyzmem. To ona toczy te bitwy. My wszyscy którzy jej towarzyszą, możemy być tylko okopem, mieczem, tarczą, zbroją, mapą, strategią. Możemy być tylko winni przegranej lub pomocnym w wygranej.
Jest co świętować? Zapyta wielu ludzi którzy nie wiedzą co to znaczy autyzm. Zarówno specjaliści, nauczyciele, dzieci które autyzm dotknął i przede wszystkim Wy - Rodzice - wiemy że jest i trzeba świętować. Ale dlaczego? Zapytają laicy.
Otóż dlatego, że właśnie takie dni poszerzają świadomość społeczną. Tłumaczą co to jest autyzm i jak czują i spostrzegają świat ludzie nim dotknięci. Nagle gapie którzy patrzyli na dziecko, które macha rączkami przed ruchomymi drzwiami marketu spożywczego, albo syczeli w kościele żeby uciszyć "buczącego" chłopca, zaczynają się uśmiechać i rozumieć. A wraz z tym rozumieniem i uśmiechem świat dla dzieci dotkniętych autyzmem staje się lepszy.
Ten niebieski dzień to też hołd dla Was - Rodziców. Bo to właśnie wy rozumiecie i znacie swoje dzieci najlepiej. To wy musieliście się zmierzyć z diagnozą, poszukiwaliście najlepszych specjalistów, robiliście wszystko co tylko możliwe, żeby Wasze Dziecko rozwijało się jak najlepiej. Towarzyszycie swoim dzieciom z miłością i troską. Dbacie o edukacje, utrzymujecie drakońskie diety, ćwiczycie programy sensoryczne i pielęgnujecie nadzieję. Jesteście cichymi bohaterami, których działania bywają heroiczne, ale też bardzo skuteczne. Wśród nauczycieli i terapeutów panuje przekonanie, że to właśnie Wy, rodzice dzieci z autyzmem jesteście najbardziej cierpliwi, wytrwali i potraficie wyciągnąć z pod ziemi to czego w danym momencie potrzebuje Wasze dziecko.
Aż wreszcie to Święto tych którzy na co dzień z autyzmem żyją. Tych których świat czasami boli, dla których spojrzenie w oczy jest wyzwaniem, którzy ponad wszelkie siły porządkują swoje życie według własnych kosmicznych kodów, rzędów, manieryzmów ruchowych, stałych tras i rytuałów. Dzieci które często nie potrafią się porozumieć, a tak bardzo chcą.
Dzisiaj w tak trudnym czasie pandemii, wszyscy możemy trochę się poczuć tak jak dzieci z autyzmem - zamknięci, nie do końca wiemy co się dzieje, co będzie dalej i bardzo się boimy. Czujemy się samotni i bezwolni. Niewiele od nas zależy, bo ani wyjść, ani się spotkać, a obostrzenia coraz większe.
Ja pracuję z dziećmi z autyzmem od 24 lat i nie ma dnia żeby Wasze dzieci przestały mnie zaskakiwać. Chociaż często wyglądają jak by niczego nie rejestrowały, nagle okazuje się, że wszystko rozumieją. Kiedy na czymś im zależy uruchamiają swoje wszystkie mechanizmy motywacyjne i osiągają cel. Czasami nie widzę swojego pacjenta bardzo długo, a on mimo upływu lat poznaje mnie i potrafi pokazać, że się cieszy. Wasze dzieci uczą mnie codziennie jak można czerpać z życia pełnymi garściami mimo tak wielu ograniczeń. Wasze dzieci to cud i jeżeli ktokolwiek, kiedykolwiek powie Wam, że jest inaczej nie uwierzcie mu. Ludzie lubią wszystko porządkować według kategorii, "my" i "oni", lub bardziej wartościująco "nas" i "ich". Osoba zdrowa psychicznie i inteligentna, nie jest więcej warta od osoby chorej psychicznie, upośledzonej, czy z autyzmem. Często osoby chore i dysfunkcyjne odwracają się od świata, podczas gdy większość z nas dała sobie wmówić, że jest on realnym i godnym posiadania celem.
Ale my którzy znają dzieci z autyzmem, wiemy jakimi wspaniałymi są nauczycielami i jak wiele nas - zdrowych uczą. walić szczerze i bez wyczucia co im leży na sercu, rozrzucić układankę kiedy jest poniżej ich możliwości i słuchać piosenek disco polo jak by to były wielkie szlagiery z największych scen, gryźć twarde landrynki nie zważając na dietę i zęby, zdejmować z siebie niewygodne ubrania, biec w stronę słońca z otwartymi oczami i płakać kiedy jest źle. Ja nieustająco im za to dziękuję. I Wam Rodzice też dziękuję, że pozwalacie mi ich poznawać. Z szacunkiem.
Dominika Słomińska